Chcieliśmy pogorszyć sprawę, mówi McDonald's, ale to kosztuje za dużo pieniędzy

screen-shot-2022-07-27-at-4-14-42-pm.png

Wykonane ludzkimi rękoma na długie lata?

(Zrzut ekranu z reklamy McDonald's.)

Krzysztof Matyszczyk/Zrzut ekranu

Firmy fast food, takie jak McDonald's, radzą sobie całkiem nieźle, bardzo dziękuję.

Z wyjątkiem inflacji i braku ludzi, którzy chcą pracować w McDonald's.

Jest jednak inny aspekt, który wnosi do wnętrzności klientów Big Maca coś więcej niż dreszcz dyskomfortu.

To myśl, że testament McDonald's soon być niczym więcej niż automatem sprzedającym o zimnym sercu, który wydaje hamburgery i pozbywa się uśmiechu i człowieczeństwa.

Firma już rygorystycznie testuje zamawianie robotów drive-thru. Sprawia wrażenie, że maszyny są lepszym sposobem uszczęśliwiania klientów niż ludzie.

Było to niemal oszałamiające, gdy dyrektor generalny McDonald's, Chris Kempczinski, został zapytany, jak daleko mogą się rozciągać ambicje firmy w zakresie robotyki.

W rozmowie telefonicznej McDonald's o wynikach finansowych za drugi kwartał, zawsze czujny analityk z wiecznie obojętnego banku zadał to wnikliwe pytanie: „Czy w nadchodzących latach są jakieś inwestycje kapitałowe lub technologiczne, które mogłyby pozwolić ci zmniejszyć popyt na siłę roboczą przy jednoczesnym zwiększeniu ogólnego obsługa klienta?"

Trzeba tu podziwiać filozoficzne akcenty. Zakłada samo pojęcie, że roboty mogą i będą oferować lepszą obsługę klienta niż ludzie.

Co dziwne, Kempczinksi skontrowany z równie filozoficzną odpowiedzią: „Pomysł robotów i tym podobnych rzeczy, chociaż może świetnie nadaje się do zdobywania nagłówków, nie jest praktyczny w zdecydowanej większości restauracji”.

Nie jest? Ale wszyscy opasywaliśmy nasze lędźwie do dalszych rozmów z robotem typu Siri w drive-thru, co mogło wywołać tyle samo nieporozumień, co rozmowa z Siri w domu. A potem pojawił się wspaniały pomysł robotów przewracających nasze hamburgery do perfekcji.

To się nie stanie? Chyba nie myślisz, że to może być kwestia pieniędzy?

Cóż, Kempczinski dodał: „Ekonomia się nie liczy, niekoniecznie musisz mieć ślad, a ponadto musisz wykonać wiele inwestycji w infrastrukturę wokół swojego zakładu użyteczności publicznej, wokół systemów HVAC. Nigdy nie będziesz postrzegać tego jako szeroko zakrojonego rozwiązania soon".

Czy słyszę hosannę lub dwie? Czy wyczuwam westchnienie tęsknoty za dalszymi kontaktami z ludźmi, którzy być może nie skończyli szkoły średniej, ale naprawdę chcą się upewnić, że masz właściwe wnętrzności w swoim Big Macu?

Kempczinski przyznał, że wzrosła rola technologii.

Poza tym: McDonald's i Chick-fil-A mają duży problem. Tylko jeden ma rozwiązanie

Zastanawiał się: „Są rzeczy, które możesz zrobić wokół systemów i technologii, szczególnie wykorzystując wszystkie te dane, które gromadzisz na temat klientów, które moim zdaniem mogą ułatwić pracę, takie rzeczy jak planowanie, na przykład, zamawianie jako kolejny przykład, który ostatecznie pomoże zmniejszyć zapotrzebowanie na siłę roboczą w restauracji”.

Jednak jego ostateczne rozwiązanie podniesie serca, umysły, a może nawet brwi wszystkich, którzy trzymają się przekonania, że ​​ludzkość wciąż ma szansę.

„Musimy zająć się tym w staromodny sposób, co oznacza po prostu upewnienie się, że jesteśmy świetnym pracodawcą i zaoferujemy naszym załogom wspaniałe wrażenia, gdy przyjdą do restauracji” – powiedział.

Cóż ja nigdy. Co za podkręcenie. Czy możesz uwierzyć, że roboty nie zastąpią ludzi, ponieważ są zbyt drogie? Czy możesz uwierzyć, że niektóre korporacje zdają sobie sprawę, że muszą być wspaniałymi pracodawcami, inaczej nikt nie będzie chciał dla nich pracować?

Uwielbiam nadzieję. Myślę, że pójdę do McDonalda i mam nadzieję, że maszyna do lodów działa.

Źródło